
31/10/2024
Warto wiedzieć!
Ciekawostka praska
Skocz na Ce pe en!
„Jedziemy na Ce pe en” dało się słyszeć w wielu polskich autach i pewnie w niektórych słyszy się do dziś. Być może niektórzy przedstawiciele młodszego pokolenia są nieco zdezorientowani gdy te słowa padają z ust rodziców czy dziadków. Skrót CPN (Centrala Produktów Naftowych) przez lata był synonimem stacji benzynowej. Ostatnim miejscem w Polsce w którym można naprawdę „skoczyć na Ce Pe En” jest ulica Markowska na Starej Pradze.
W PRL Centrala Produktów Naftowych – państwowy gigant powołany do życia w 1944 roku – była monopolistą w dziedzinie dystrybucji paliwa… tej legalnej dystrybucji. Obserwator Gospodarczy w artykule pod tytułem „Historia CPN, czyli jak rozwijał się pierwszy polski gigant paliwowy” rzuca pewne światło na tę sprawę i pokazuje jak monopol CPN-u wyglądał w rzeczywistości:
„Z dostępnych danych wynika, że w 1964 roku prywatne środki transportu zużyły w Polsce 284 tys. ton paliwa. Jednakże CPN osobom prywatnym sprzedał zaledwie 124 tys. ton. Pozostałe 160 tys. ton pochodziło z nielegalnych procederów, a konkretnie kradzieży paliw z zakładów. Wedle tych szacunków 56 proc. zużytego w 1964 roku przez prywatne pojazdy paliwa pochodziło z kradzieży.”
Trzy lata później – w roku 1967 - zespół złożony z Ryszarda Bojara, Stefana Solika i Jerzego Słowikowskiego opracował identyfikację wizualną stacji CPN, w tym słynny logotyp. Znak CPN-u jest klasykiem projektowania graficznego i jednym z najbardziej rozpoznawalnych i najlepszych znaków jaki powstał w powojennej Polsce. Tym, którzy chcieliby bliżej poznać historię i twórców identyfikacji CPN, warto polecić kapitalną książkę Patryka Hardzieja „CPN. Znak, identyfikacja, historia”.
Parę lat temu spadkobierca CPN – PKN Orlen postanowił wskrzesić dwie swoje historyczne marki – CPN i Petrochemię Płock. Stacja paliw przy Markowskiej odzyskała swoją dawną nazwę i tym samym stała się jedynym na świecie Ce Pe Enem, jako żywo przypominającym jednak swoje młodsze rodzeństwo. Jest to po prostu stacja Orlenu z typowym dla niej wystrojem i wyposażeniem, ale z historycznym logotypem.
Gdyby Orlen postanowił zrekonstruować stację CPN jaka stała w tym miejscu kilkadziesiąt lat wstecz, odtworzyć budynek, zabytkowe dystrybutory, stroje pracowników etc., mielibyśmy do czynienia z sensacją i obowiązkowym punktem praskiego spaceru. A tak, jest to po prostu sympatyczna ciekawostka.
Stacje paliw powoli znikają z centrów miast. Przenoszą się na obrzeża i w okolice dużych tras. Tendencja ta nie omija Stolicy. Wiele stacji istniejących „od zawsze” już zniknęło - przy Emilii Plater na Śródmieściu, przy Gdańskiej na Marymoncie, przy Nowym Zjeździe nieopodal Wisłostrady – można by tak wymieniać bez końca. CPN przy Markowskiej na razie się donikąd nie wybiera.